Mistrz Świeckich
Ceremonii Pogrzebowych

                      Patrycja Owczarzak

Budynek krematorium "Necros" / Wolsztyn

Krematorium jest zlokalizowane 50 km na zachód od Poznania.

Oferuje bardzo sprawne terminy kremacji - co ma nie lada znaczenie przy dużym obciążeniu krematorium w Poznaniu. Poza tym, dysponuje przestronną i elegancką Salą Pożegnań - coraz więcej Rodzin decyduje się wobec tego na liczną obecność podczas "czuwania przed kremacją".

Wejście do Sali Pożegnań

W sali Domu Pogrzebowego (na zdjęciu główne wejście) odbywają się "czuwania przed kremacją", które prowadzę.

Proces kremacji

Udział w towarzyszeniu temu procesowi (za przyczyną ekranu telewizora) jest całkowicie dobrowolny.

Pan Wiesław Szczepaniak - właściciel Krematorium

Współpracujemy przy organizacji ceremonii świeckich (zarówno w siedzibie głównej zakładu w Wolsztynie, jak i w filii poznańskiej), ale także przy "czuwaniach przed kremacją" - artystycznej wizji pięknych pożegnań.

Rozmowa z Wiesławem Szczepaniakiem, właścicielem Krematorium „Necros” w Komorowie k/Wolsztyna 

Skąd pomysł założenia krematorium? 
Potrzeba rynku. W moim zakładzie pogrzebowym, który prowadzę (w Wolsztynie – „Usługi pogrzebowe Szczepaniak” oraz w Poznaniu – „Necros”) zauważyłem na pewnym etapie coraz więcej pogrzebów z kremacją. Gdy policzyłem ile rocznie oddaję finansów do krematoriów zewnętrznych, pozostając zależny od ich terminów oraz stawek – decyzja mogła być tylko jedno. Budujemy własne krematorium. Miało to zatem sens i ekonomiczny i organizacyjny. Nie wydajemy finansów kiedy nie musimy, mamy możliwe błyskawiczne terminy kremacji, a w konsekwencji szybkie terminy dla organizacji pogrzebów. I nadal uważam, że było to dobre posunięcie. Czy sens powstania krematorium jest równy dla każdego zakładu? Nie… - trzeba wszystko z rozsądkiem policzyć… Przede wszystkim – ile mamy szacunkowo kremacji w miesiącu. 

O zakupie jakiego pieca Pan zdecydował? 
Mam piec włoskiej produkcji – Vezzani. Poznałem wcześniej jego obsługę, odwiedziłem kilka krematoriów zanim zdecydowałem o zakupie. Dzisiaj – choć zakupu nie żałuję – trochę inaczej podszedłbym do sprawy. Umówiłbym się z danym krematorium, że przyjeżdżam na rekonesans, kiedy piec jest całkowicie wystudzony. Przeprowadziłbym w takich warunkach kolejno kremację ciała otyłego i ciała szczupłego. Wtedy realnie wiedziałbym wszystko od podstaw, np. ile tlenu potrzeba, żeby nie było w trakcie procesu spalania dymienia z komina. Pamiętajmy! Nieważny jest wygląd pieca, ale jaki ma program! 

Sławetny dym z komina… Ile w tym prawdy? 
Ciało otyłe pali się szybciej. Więc wkładamy je do pieca w pierwszej kolejności. Kiedy tłuszcz się zajmie, bardzo szybko rośnie temperatura. Jak rośnie temperatura z kolei – brakuje nam tlenu. W efekcie otrzymujemy czarny dym z komina. Musimy zatem mieć w piecu na tyle wydajny wentylator, który dostarczy odpowiednią ilość tlenu, aby wspomniany dym zlikwidować. Czystą teorią zatem jest fakt, że istnieją piece bezdymne i bezzapachowe. Raz jeszcze wytłumaczę… Kiedy zabraknie tlenu w komorze kremacyjnej – pojawi się czarny dym z komina. Operator musi zareagować – można nawet otworzyć drzwi do pieca. Dostarczyć tzw. fałszywego tlenu do pieca i uniknąć dymienia – czyli przejść ze sterowania automatycznego w manualne. Trzeba mieć po prostu podstawową (a nawet nieco większą…) wiedzę w temacie i nieustającą czujność podczas spalania. Co ciekawe… każde ciało ma inne budowę – a jednak jedno wytwarza dym, a inne nie.

Ile trwa proces kremacji?
Ciało wkładamy do pieca, gdy temperatura osiąga 850 stopni. Rozpalenie zajmie nam ok.45 min. Czas spalania ciała wynosi średnio 1,5 h. do zupełnego spopielenia i wygarnięcia prochów. Po spaleniu prochy są studzone – oczywiście również jeszcze w piecu. Pragnę podkreślić, że po każdym (!) spaleniu prochy są wygarniane – do specjalnego pojemnika, który znajduje się poza komorą spalania, ale również w piecu. Piec działa w trybie automatycznym – drzwi komory wkładającej następną trumnę nie otworzą się jeśli nie wygarnę prochów i nie załączy się proces chłodzenia. Następnie pojemnik z prochami trafia do młynka gdzie są rozdrabniane, tak aby finalnie zostały wsypane do urny.

W jakiego rodzaju trumnach palone są ciała? 

Są to trumny tekturowe lub drewniane. Ze względu na chęć obniżenia kosztów organizacji pogrzebu, ludzie, którzy organizują pochówek bez opcji osobistego pożegnania zmarłego wybierają trumnę tańszą czyli kartonową.

Ile ważą ludzkie prochy?

Ciało, które średnio – załóżmy – waży 60/70 kg zamieni się w prochy o wadze 2-3 kg. Tak naprawdę wszystko zależy od budowy kości – bo prochy to tak naprawdę wapń z naszych kości. Podczas kremacji woda wyparuje, tłuszcz się spali, a właśnie wapń zostanie – kości grube (piszczele, miednica, czaszka, żuchwa, kręgosłup). Natomiast kości cienkie (np. dłonie) ulegną całkowitemu spaleniu. 

Urny… Jaki mamy wybór? 

Dzisiaj praktycznie nieograniczony. Firmy prześcigają się w produkcji nowych form z rozmaitych tworzyw. Są urny drewniane, z kompozytu, z kamienia, metalowe… W naszym zakładzie koszt zakupu urny wynosi od 200 – 1000 zł. Jeśli chcemy urnę personalizowaną, malowaną wg życzenia etc. - trzeba liczyć się oczywiście z większym kosztem, który każdorazowo jest inny i zależy od producenta czy rękodzielnika. Specjalnym rodzajem urny są eko-urny. Wykonane z mączki ryżowej czy wikliny. Konieczne szczególnie w miejscach typu „ogród pamięci” na terenie cmentarzy.

Kto w Pana krematorium obsługuje piec? 

Głównie ja z racji technicznego wykształcenia. To nie byle jaka odpowiedzialność. A jakie są zagrożenia w związku z obsługą pieca? Co najczęściej psuje się w nim z racji nieumiejętnej obsługi? Największym zagrożeniem jest wysoka temperatura panująca w piecu podczas kremacji (800-900 stopni Celsjusza). Aby wygarnąć popiół trzeba używać specjalnych rękawic oraz okularów ochronnych. Dodatkowym zagrożeniem jest ukrycie faktu przez rodzinę że osoba zmarła posiadała rozrusznik serca, który wybucha podczas kremacji. Grozi to mechanicznym uszkodzeniem pieca. 

Czy myśli Pan, że proces zwiększania się ilości pochówków z kremacją można jeszcze zatrzymać? Przywrócić przyzwyczajenie do pochówków nazywanych tradycyjnymi – czyli z trumną?

Uważam, że nie. Liczba pogrzebów z kremacją będzie zdecydowanie wzrastała. Głównym czynnikiem jest ekonomia. Pogrzeb z kremacją jest tańszy od tradycyjnego. Niedostępność nowych miejsc na cmentarzach powoduje, że urny dochowywane są do już istniejących grobów rodzinnych. Natomiast zawsze pozostaje wybór. Decyzja zależy od osoby organizującej pogrzeb lub jest podyktowana ostatnią wolą Osoby Zmarłej. Pogrzeby tradycyjne nie znikną, ale będą stanowiły z czasem mniejszość.


https://szczepaniakwolsztyn.pl/ 

https://necros.pl/