Na zdjęciach powyżej:
- po lewej: Filip Grochowski - właściciel Zakładu Kamieniarskiego i Zakładu Pogrzebowego "Obol" w Grudziądzu;
- po prawej: Filip z Rodzicami - Danutą i Krzysztofem - to dzięki Nim wkroczył do zawodu, to Oni Go wspierają;
kwarc - faworyt Pani Danki :-)
Sztuka w kamieniu -
rozmowa z Filipem Grochowskim,
Mistrzem Kamieniarstwa
Historię kamieniarstwa w Grudziądzu rozpoczął Mój Tata – założył
w 1987 r. firmę, która trudniła się głównie produkcją nagrobków. Dołączył do grona osób w Cechu Rzemiosł Różnych – tj. przeszedł zawodową historię od czeladnika do mistrza kamieniarstwa. Doświadczenie nabywał w rodzinnej firmie, która znajdowała się niedaleko – w Wąbrzeźnie. Konkretnie mowa o postaci mentora - Alfonsa Baranowskiego. Gdyby zsumować ogólnie tradycje tego rzemiosła
w naszej rodzinie, to śmiało możemy mówić o doświadczeniu nabywanym przez 120 lat. Mama prowadziła
z Tatą zakład przez 35 lat. Choć nie pracuje
w zawodzie kamieniarza, niejednego z nich nieźle potrafi „zagiąć” wiedzą
w temacie ;-).
Kamieniarstwo było i jest niszowym zawodem. Ja też przeszedłem etap bycia czeladnikiem, mam papiery mistrzowskie i mogę teraz szkolić uczniów. Co to znaczy być kamieniarzem? Trudny zawód… Trzeba to lubić, jak wszystko. Trzeba mieć nauczyciela i miejsce do nauki. Po paru latach przychodzi czas na egzamin. Po trzech latach – tytuł czeladnika.
Po czterech latach konkretnej, zawodowej praktyki – kolejny egzamin na mistrza. Należę do Cechu Rzemiosł Różnych w Grudziądzu, podległego pod Bydgoszcz. Jest nas zapewne tylko kilku, może 4-5- osób w Grudziądzu…
Bryła kamienia… Kiedyś wszystko robił przy niej człowiek, dzisiaj w dużej mierze zastąpiła go maszyna.
Co to znaczy być kamieniarzem? Wziąć kawał skały i przerobić na nagrobek. Masa rzeczy wymaga ręcznej obróbki, ale dominują już... maszyny – piły ręczne, przycinarki… Wymaga to też oczywiście ogromnej sprawności manualnej, ale summa summarum automatyzacja nas wyręcza. Można zatem mieć dylemat jak o sobie mówić… Kamieniarz czy operator maszyny CNC?
Im nowsze maszyny – tym potrzebna większa sprawność matematyczna
i informatyczna.
Ginący zawód…? W Grudziądzu nie jesteśmy jedyni, ale jedni z większych. Dzisiaj „kamieniarzy” jest bardzo dużo… – przykładowo, przedsiębiorca kupuje nagrobek gotowy z hurtowni…, składa go jak meble w Ikea i już.
Tak działa 80 % „kamieniarzy” w całej Polsce.
Wykonawstwo? Opiera się w 95% na skale granitowej. Ale są klienci, którzy chcą bardzo spersonalizowanego nagrobka i proszą, aby wykonać go np.
z kamienia polnego. Wówczas mowa o całkiem innej technice obróbki…
Co klient – to inne preferencje. Dlatego cały czas się dokształcamy. Gotowe nagrobki? To 80 % polskiego rynku. Skąd są sprowadzane? Z wielkich chińskich fabryk – wcale już nie takich tanich… Indie – tutaj mamy ciut wyższe stawki. Takie nagrobki są realizowane szybko i bezproblemowo. Ale tak działający „kamieniarze” nie wykonają niczego na szczególne zamówienie – np.w kształcie łódki, w kształcie gitary…
W naszym zakładzie pracuje 16 - osobowa załoga. Jak wygląda proces powstawania nagrobka? Projekt, akceptacja, kamień z zagranicy, próby, poprawki, realizacja… Najdłuższa trwała… rok! „Chcielibyśmy napis, ale zrobiony dokładnie charakterem pisma naszego Syna”. Arabskim pismem – dla klienta z Niemiec? No jasne, wykonamy. Mało kto takie rzeczy robi…